Marzyły mi się takie pastelowe ćmy od dłuższego czasu i w końcu…
Marzyły mi się takie pastelowe ćmy od dłuższego czasu i w końcu się za nie zabrałam. Miało to nawiązywać trochę do gabloty z kolekcją etnologiczną, jaką znaleźć można w muzeach. Każdy inny, każdy oryginalny. Nie byłabym sobą, gdybym i przy nich nie użyła metalicznych farbek – czasem jest to wyraźny element w postaci plamek, czasem, tylko metaliczna warstwa pokrywająca całość i opalizująca pod odpowiednim kątem. Tak jak u ciem i motyli.